niedziela, 21 maja 2017

Słoneczne popołudnie \ sportowa stylizacja

 
 
W tym roku wiosna w Oslo nas nie rozpieszcza, gdy w Polsce jest już właściwie lato tu pogoda jest raczej jesienna. Dlatego wykorzystujemy każdy słoneczny dzień, czy jak w tym wypadku popołudnie, na spacer i złapanie kilku promieni słońca. Tym razem wybraliśmy się na spacer i obiad do dzielnicy Aker Brygge. Mieści się tu restauracja Olivia z przepysznym włoskim jedzeniem, dzieci i mąż zdecydowali się na pizzę a ja na ciabattę z rukolą i szynką. Było PYCHA!!!
 
 
Na codzień stawiam na wygodę dlatego bluza z kapturem, wygodne spodnie i trampki to dla mnie zestaw idealny na spacer z rodziną. Nigdy wcześniej nie nosiłam białch spodni, poprostu nie czułam się w nich komfortowo. Te ze zdjęć znalazłam w sklepie Vila, są uszyte z bardzo miękkiego, elastycznego mateiału dzięki czemu bardzo przyjemnie się je nosi.  
Torba Neverfull to shoper idealny jest wielka, lekka i podobno niezniszczalna ale o tym przekonam się pewnie za jakiś czas. Dzisiaj też zapowiada się piękne popołudnie, dlatego zostawiam Was ze zdjęciami i idę na spacer z rodzinką.
Miłej niedzieli Kochani!
 
 
 
bluza Monki
spodnie Vila
buty Converse
torba Louis Vuitton Neverfull
okulary Ray Ban









środa, 10 maja 2017

Nowości w mojej kosmetyczce / makijaż

 
 
Dziś pokażę Wam produkty do makijażu którymi uzupełniłąm moją kosmetyczkę. Kosmetyki do makijażu kupuję co kilka miesięcy, nie zdaża mi się biec do drogerii jak tylko pojawi się jakaś nowość. Mam swoich makijażowych ulubieńców którzy są ze mną od lat ale od czasu do czasu lubię spróbować czegoś nowego.
 
Paletka Too Faced Sweet Peach
wygląda i pachnie cudnie!Jej największym atutem są niewątpliwie odcienie, są moje ulubione nudziaki ale też kilka odważniejszych kolorów. W tej chwili to moja ulubiona paletka do makijażu oczu.
 
Róż Nars Orgasm chciałam wypróbować od dawna niestety za każdym razem zarówno w sklepach stacjonarnych jak i online był wyprzedany. Udało mi się go kupić dopiero w Sephorze w Oddense. Już sama nazwa różu kusi...potem jest jeszcze lepiej, odcień jest delikatny, bardzo dobrze się rozprowadza i daje efekt delikatnego rozświetlenia. Zdecydowanie uwielbiam!
 
 
Skuszona pięknym zapachem kupiłam dwa błyszczyki Too Faced z kolekcji Sweet Peach, odcienie, które wybrałam to Papa Dont Peach i Peach, Please! Jestem zaskoczona ich trwałością, nie spodziewałam się cudów a tu proszę! Odcienie też przypadły mi do gustu, pomimo, że kupowałam je bez testowania okazały się bardzo dobrym wyborem.
 
 
Poszukiwania podkładu idealnedo nadal trwają...Od kilku miesięcy używam korektora pod oczy YSL Touch Eclat i  jestem z niego bardzo zadowolona dlatego postanowiłam kupić podkład Touche Eclat Le Teint (odcień Ivory). Jak dla mnie 9 punktów na 10. Podkład ma bardzo ładne wykończenie, daje efekt delikatnego rozświetlenia bez efektu niezdrowego błyszczenia się. Delikatnie kryje, wyrównuje kolor skóry, nie podkreśla zmarszczek i niweluje zaczerwienienia. Duży plus za łatwe rozprowadzanie i wydajność. Używam go razem z bazą Smashbox photo finish hydrating i przy mojej bardzo suchej skórze ten zestaw daje bardzo dobry efekt. 
 
Na koniec tusz do rzęs Diorshow Iconic. Najbardziej podoba mi się opakowanie z wytłoczonym D a sama zawartość jak dla mnie nie różni się niczym szczególnym od tuszów np. Loreal.

/

A co trafiło wiosną do Waszych kosmetyczek? Znalazłyście jakieś perełki?

poniedziałek, 8 maja 2017

Gran Canaria


Tegoroczne ferie zimowe spędziliśmy inaczej niż zwykle. Narty, sanki i łyżwy powędrowały do schowka a my spakowaliśmy stroje kąpielowe i polecieliśmy na Gran Canarię. Jeżeli mam być szczera, to muszę Wam przyznać, że nie spodziewałam się tak bardzo udanych ferii! Na każdym kroku wyspa zaskakiwała mnie w pozytywny sposób. Bawiliśmy się świetnie, tydzień minął zdecydowanie za szybko a my wracaliśmy do domu z obietnicą, że wrócimy tu najszybciej jak to możliwe.
Powodów, żeby odwiedzić akurat tę wyspę kanaryjską jest wiele, dzisiaj podam wam te,według mnie, najistotniejsze.

I. Pogoda
Kiedy w Oslo padał śnieg a termometr uparcie pokazywał minusową temperaturę my wygrzewaliśmy się w słoneczku. Pogoda była dla mnie największym zaskoczeniem, spodziewałam się raczej przyjemnej wiosny niż upalnego lata. Momentami temperatura przekraczała 30C a przypomnę Wam, że byliśmy tam pod koniec stycznia.  Najcieplej jest w południowej części wyspy, tam dobra pogoda jest w zasadzie gwarantowana.


II. Piękne plaże
Odwiedziliśmy wszystkie plaże pomiędzy Maspalomas a Puerto de Mogan, wszystkie są godne polecenia, nam jednak najbardziej podobało się na Amadores (dwa pierwsze zdjęcia poniżej) i Anfi del Mar (kolejne trzy). Na tej drugiej spędziliśmy najwięcej czasu, plaża jest niewielka, bardzo kameralna ale nie zatłoczona. Znajdziecie tam restauracje, lodziarnie i butiki, nas jednak najbardziej zauroczyła turkusowa woda i biały, drobniutki piasek.






III. Atrakcje dla dzieci
Gran Canaria to raj dla rodzin z dziećmi! Wiadomo, że mali podróżnicy szybko się nudzą, na szczęście na wyspie znajdziecie dla nich mnóstwo atrakcji. Poniżej te, które wybraliśmy dla naszych dzieci.
1. Palmitos Park
Ogród zoologiczny i botaniczny w jednym, różniący się jednak o tych, które już widzieliśmy. Spotkacie tu egzotyczne, kolorowe ptaki, barwne gatunki ryb ale też większe stworzenia jak krokodyle, małpy czy kangury. Warto zajrzeć do domu orchidei, ogrodu kaktusów czy motylarni. Największą atrakcją parku są jednak odbywające się tam pokazy: ptaków egzotycznych, drapieżnych i delfinów. Nam pokaz delfinów podobał się tak bardzo, że obejrzeliśmy go dwa razy.
W parku dzieci mają możliwość osobiście spotkać się z delfinem, jest to dodatkowo płatne, cena to 40 euro za dwoje dzieci. Dzieci były zachwycone, zwłaszcza, że dostały pamiątkowe zdjęcia.
Bilety do Palmitos kupiliśmy przed wyjazdem, za wstęp do tego parku i Aqualandu zapłaciliśmy w sumie 164 euro (dwie osoby dorosłe i dwoje dzieci w wieku 9 i 6 lat).














3. Aqualand
Pięknie położony park wodny z ogromem atrakcji dla małych i tych większych dzieci. Spędziliśmy tam prawie cały dzień i bawiliśmy się tak dobrze, że nie zrobiłąm ani jednego zdjęcia!!!Na szczęście mój mąż był bardziej przytomny i mamy kilka śmiesznych filmików na pamiątkę. Planujemy jeszcze odwiedzić Gran Canarię, więc nic straconego, będzie jeszcze okazja, żeby zrobić zdjęcia. Wszystkie atrakcje znajdują się na świeżym powietrzu w otoczeniu skał, palm i kaktusów a całość jest bardzo ładnie wkomponowana w otoczenie. W parku jest bardzo dużó zjeżdżalni o różnej wielkości i szybkości zjeżdżania, nam najbardziej podobała się ta o nazwie Tornado. Poza zjeżdżalniami jest basen ze sztucznymi falami, rzeczka gdzie można położyć się na materacu i płynąć z nurtem, są też restauracje, sklep z pamiątkami i super strefa dla maluszków.

4. Wydmy w Maspalomas
Naprawde robią wrażenie! Dzieci były zachwycone, było bieganie, skakanie i zjeżdżanie z wydm.  Pojechaliśmy tam po południu dzięki czemu było przyjemnie ciepło ale nie gorąco a do tego piękny zachód słońca mieliśmy gratis.




5. Rejs w poszukiwaniu delfinów.
Polecam każdemu, chyba wszyscy na łodzi byli wzruszeni widokiem delfinów.
Rejs wykupiliśmy 10 minut przed wypłynięciem w Puerto Base w Puerto Rico. Jest bardzo dużo firm oferujących taką atrakcję, ja wybrałam łódź, na której wypłynięcie nie musieliśmy czekać. Koszt rejsu to 80 euro dla 4 osób (cena okazała się atrakcyjna, inne rejsy kosztowały nawet 120 euro dla naszej czwórki). Łódź nazywała się Spirit of the Sea, załoga była bardzo miła, pilnowała aby dzieci miały najlepszy widok a w razie potrzeby przynosili kocyki dla tych którzy marzli.
 

IV. Różnorodność
Plażowicze, miłośnicy górskich wycieczek, sportów wodnych, rodziny z dziećmi, imprezowicze...każdy znajdzie coś dla siebie.  Na tej wyspie nie sposób się nudzić, atrakcje są dostępne na każdym kroku. Oprócz opisanych powyżej  akrakcji wybraliśmy się też na wycieczkę w głąb wyspy do miejscowości Tejeda. Sama podróż krętymi, wąskimi drogami jest nielada atrakcją, do tego niesamowite widoki.
Uwielbiam porty, miasteczka z uroczymi uliczkami, więc jak pewnie się domyślacie na Gran Canarii czułam się jak w raju.
 








V. Pyszne jedzenie
Jesteśmy ogromnymi szczęściarzami jeżeli chodzi o znajdowanie miejsc gdzie można bardzo dobrze zjeść. Tak było też na Gran Canarii, już drugiego dnia poznaliśmy Julię, która z mężem prowadzi włoską resturację zaraz obok hotelu w którym mieszkaliśmy. Wszystko było przepyszne, pizza, makarony, desery, koktajle...Oprócz stałej karty dań restauracja organizuje też wieczory tematyczne i dzięki temu mieliśmy okazję zjeść przepyszną Paellę. Restauracja nazywa się Jardin i znajduje się w Calle Petrel, 2 Camplejo El Cardenal, Playa del Cura.

 
Pyszne lody, desery i kawę znajdziecie też w Gelaterii Capriccio przy Anfi del Mar.
 


 
Na koniec kilka spraw organizacyjnych.
Na wyspę polecieliśmy liniami Ryanair z Oslo do Las Palmas.
Na lotnisku wynajeliśmy samochód, moim zdaniem jest to najlepsza opcaj poruszania się po wyspie. Zależało nam na kabriolecie, koszt to 100 euro za tydzień plus paliwo.
Mieszkaliśmy w prywatnym apartamencie z którego mieliśmy piękny widok. Sam apartament nie zachwycał ale cena i widok rekompensowały wszystko.
Jeżeli macie pytania, piszcie śmiało w kometnarzach lub na fb.
Do zobaczenia!